O mnie

Moje zdjęcie
Jestem studentka resocjalizacji i pomocy postpenitencjarnej oraz Pilotka akcji chudniesz-wygrywasz zdrowie :)

środa, 25 stycznia 2012

A to ja po 6 tygodniach

Po 6 tygodniach diety i spadku 20 kg :) Czuje się o niebo lepiej, ćwiczenia, czy w ogóle aktywność fizyczna sprawia mi mniej problemów :) Nareszcie mogę się wybrać na prawdziwy spacer czy do kogoś w odwiedziny i nie dostać zadyszki po 10 krokach :) Co tu dużo mówić - jestem szczęśliwa :)

Lublin :)

Kurcze z powodu sesji, dawno tu nie pisałam, ale obiecuje się poprawić :) może na początek napisze jak było w Lublinie :) No co ja mogę napisać - było jak zawsze super :) Ehh ja to na prawdę chyba tam zamieszkam, żeby mieć bliżej do Centrum Pana Gacy :) Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mimo stresu, spowodowanego tym co waga pokarze i tym kto zostanie w gronie Pilotów, cieszyłam się, że tam jestem :) Dla mnie pobyt w Lublinie, wśród wszystkich ludzi z Centrum Pana Gacy jest jak naładowanie baterii :) Jak zawsze byli strasznie mili, uśmiechnięci i służący pomocą i dobrym słowem :) Aż się nie chciało wyjeżdżać i do domu wracać :) Nooo dobrze pochwale się, że miałam robiona sesje zdjęciową, po tych 6 tygodniach która możecie podziwiać na stronie chudniesz-wygrywasz :) Po wyjściu z centrum zwiedziłam troszkę z przyjaciółka Lublin i szybko z powrotem do Wrocławia, żeby pouczyć się na egzaminy i je zdać :) I nazwijcie mnie chwalipięta, ale znów się pochwale ze Psychologie kliniczna zaliczyłam na 5 a System Penitencjarny i Postpenitencjarny na 4 :)
A co najważniejsze...Da da da dammmm :) Zostałam na stałe PILOTEM :) Haaa ale ulga :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka radość :) Trzy piękne informacje jednego dnia :) Az nowa energia w człowieka wstąpiła!! Oby tak dalej :)

czwartek, 12 stycznia 2012

Komu w droge, temu....:)

Kurcze w nocy nie mogłam usnąć i o mały włos zaspałabym na śniadanie, ale mały spacer mnie dotlenił :) właśnie wyrzuciłam wszystkie rzeczy z szafy i zastanawiam sie w czym jechać...muszę po przymierzać wszystko :) I o 20.00 wyruszam w podróż :) Dobrze że Benia jedzie ze mną, to nie będzie tak źle :) Dzisiaj o 15.40 będę mieć konsultacje z Michałem Zajko i dowiem się jakie menu mam na najbliższy tydzień :) Oby to była tłuszczówka :) Mówcie co chcenie, ale ja najlepiej się czuje na niej właśnie :) Aaa zapomniałabym nadmienić, że stanęłam dzisiaj na wadze i jest 155,4 kg :) Powolutku małymi kroczkami zbliżam sie do kolejnego upragnionego etapu odchudzania :) Pierwszym było zejście z wagi 176, żeby w końcu pokazała sie 6 jako druga cyfra, potem żeby pokazała sie 5, a teraz chciałabym móc zważyć sie na wadze do 150 kg :) Może juz za miesiąc :) Kto wie :)

środa, 11 stycznia 2012

Ciężki, ale udany dzień :)

Niema to jak wstać po 4 godzinach snu tylko po to, żeby iść do kina ze współlokatorem :P Tak, wiem, że trzeba mieć nie równo pod sufitem, żeby iść na 9 rano do kina, ale Mikuś pracuje od 14.00 więc wybraliśmy się rano na nowe przygody Sherlocka Holmesa :) I wiecie co? warto było :) Dawno się tak dobrze nie bawiłam :) Pomijam fakt że tramwaj nam uciekł i ze jak dotarliśmy to było jeszcze zamknięte, ale mimo to uśmialiśmy się jak dwa dzikie osły na pastwisku :P Film świetny wiec serdecznie polecam :) A potem truchcikiem na siłownie :) Dałam sobie wycisk :) Ale potem przyszło pozytywne zmęczenie i od razu wiele negatywnych emocji odpłynęło - było mi to potrzebne. Rzecz jasna nie obyło się bez zgrzytów.... niema to jak ćwiczyć w siłowni pełnej lasek, które tylko czekają, żeby człowiek zrobił coś, żeby mogły się ponabijać ;/ Normalnie myślałam, ze pozabijam a szczególnie jedna agentkę ;/ No łaziła za mną jak cień i jak sobie przypomnę gdy w momencie kiedy padałam na nos przez rowerek ona celowo z wrednym uśmiechem przyspieszała to szlag mnie trafia, ale pokazałam, ze ja też potrafię i że się tak wyrażę odstosunkowała się ode mnie ;/. No a potem to już z górki :) Odwiedziłam Karolcie i...no dobra muszę się pochwalić, ze dostałam buziaka od jej Tosi :) Aza może mnie nie lubi z powodu kotów które mam we Wrocku na mieszkaniu, ale Tosia chyba mnie polubiła :) super motywujący pozytyw :)
Aaaa zapomniałabym napisać, że jutro wieczorem jadę do Lublina :) W końcu :) Niestety nie moge jak reszta pilotów jechać w sobotę z powodu egzaminów, ale za to w piątek tam będę :) Mam nadzieję, że chociaż raz piątek 13 przyniesie mi szczęście :) Trzymajcie kciuki :)

wtorek, 10 stycznia 2012

Problemy ;/

Ehhh to życie to czasem jest do niczego ;/ jak już człowiek ma jakiś problem to żeby, nie myślał sobie ze nie może być gorzej, życie ciągle dodaje nowe i to pod rzad....normalnie niczym bonus - kumulacja ;/ i właśnie teraz to mnie spotyka ;/ Wszystko się dzieje przeciwko mnie dosłownie ;/ Na diecie tłuszczowej miałam antybiotyki ;/ Czyli po chudnięciu, bank oszukała mnie na 500 zł ;/ Mamusia wyjeżdża do pracy za granice, wykładowcy w szkole myślą, że tylko ich przedmiot istnieje,  w czasie egzaminów mam pojawić się w Lublinie na ostatecznym wyborze pilotów, a to przecież tylko 10h w jedna stronę...Może ktoś zna sposób, jak pojawić się w dwóch miejscach jednocześnie? Byłabym wdzięczna :) A to wszystko to dopiero początek ;/ Musze to jakoś ogarnąć... Jutro wybieram sie na drinka wodnego do Karoli to na pewno razem coś wymyślimy :)

Ostateczne wybory na Pilota.

No kochani moi trzymajcie 14.01.2012 kciuki za mnie - w Lublinie wybierani są ostateczni Piloci akcji Chudniesz - Wygrywasz zdrowie, każdy z pilotów ma stresik jak nie wiem co, ponieważ właściwie nie wiemy jakimi kierują się zasadami przy wyborze....Każdy z nasz może dostać się do 4 szczęśliwców, ale każdy tez może odpaść - To jak Rosyjska ruletka :) Ale co ma być to będzie. Nawet jeśli odpadnę, to i tak nie mam zamiaru rezygnować z odchudzania, więc jedyna różnica jest taka że jeśli odpadnę to nie będę na świeczniku :) Ale trzymanie kciuków i dobre słowo nie zaszkodzą :)

piątek, 6 stycznia 2012

Mały dołek ;/

Ehh nie wiem co się dzisiaj dzieje, ale mam jakiś podły dzień :( Nic mi nie wychodzi, wszystko z rak leci, jakaś płaczliwa jestem, a to całkiem do mnie nie podobne jest :( Nawet współlokator się na mnie patrzy i mówi ze mnie nosi...spacer nie pomógł, kąpiel w pianie ze świecami też nie ;/  Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie - pójdę na siłownie to troszkę się wyżyje i może endorfiny zadziałają :) Taka mam nadzieję. Jedynie dieta trzyma mnie przy normalnym funkcjonowaniu :) Ok więcej nie truję :) Trzymajcie się :)

Jak to sie zaczeło :)

Moja przygoda z Panem Gaca i programem Chudniesz - Wygrywasz zdrowie, rozpoczęła się przez zwykły przypadek. Mama znalazła ogłoszenie w gazecie, a dokładniej w Dzienniku Zachodnim, gdzie był artykuł o jednym z podopiecznych Pana Gacy oraz zamieszczony kupon i adres mailowy, z możliwością zapisania się na Pilota akcji...Pomyślałam: Dlaczego nie? Zarejestrowałam się, a potem całkiem o tym zapomniałam, a tu nagle telefon :) I tak to się zaczęło :) Potem kolejny telefon z zaproszeniem do Lublina na ostatni etap naborów :) I....dostałam się :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka byłam szczęśliwa :) A potem inauguracja akcji w Warszawie - Gala w teatrze na woli :) cudowni ludzie,, super atmosfera - nie chciało się do domu wracać. Ciesze się ogromnie że miałam szanse ich wszystkich poznać :) Nie wspomnę o Pudzianie i Iwonie Pavlocić :) Ehhh wspomnienia :) A potem pierwszy wywiad w TV w Pytaniu na śniadanie :) Ojj były emocje, były :) Az trudno w to uwierzyć, ze to wszystko działo się na prawdę :)

środa, 4 stycznia 2012

Pozytywne zmęczenie.

Nooo w końcu dotarłam do domu po ćwiczeniach na siłowni :)  To na prawdę super pozytywne zmęczenie, chociaż dzisiaj po raz pierwszy miałam bieżnię i muszę przyznać, że po zejściu z niej kręciło mi się w głowie troszkę, ale już jest ok :) Za to powrót do domu był koszmarem.... ja to nie wiem jakim cudem zgubiłam drogę :P No dobrze, wsiadłam nie w ten tramwaj co powinnam :) ale wydostać się później z tego miejsca i dojechać tam gdzie powinnam zajęło mi godzinę ;/  No ale bez marudzenia..... Dzisiaj nic nie jest w stanie zepsuć mi humoru :) no dobra muszę się pochwalić - dostałam prezent od Karolci - śliczny :) i przyszło nowe białko po treningach o smaku czekoladowo-kokosowym - pychotka :)
Teraz jeszcze tylko masaż bolącej łydki, ciepła zielona herbata i pod kocyk się uczyć, bo w weekend egzaminy ;/ Jak ja tego nie lubię :/

wtorek, 3 stycznia 2012

W końcu i na mnie przyszła pora :)

Witam was serdecznie. W końcu i ja zaczęłam pisać swojego bloga :) Troszkę mi zeszło na zdecydowanie się na ten krok, ale już tu jestem i będę was zamęczać przez dłuższy czas, wie radzę zaopatrzyć się w dużą dawkę cierpliwości :)
Za mną już 4 tygodnie odchudzania, jestem w połowie 5. Jak narazie 19 kg w dół :) Jestem szczęśliwa jak nie wiem co :) Ale poczatki nie były łatwe...przestawoenie sie na inny tryb życia nigdy nie jest łatwe. Skończyło się wstawanie o której mi się podoba, jedzenie tego na co mam ochotę i wylegiwania się z laptopem na kolanach - rozpoczynało się wstawanie skoro świt, dieta, regularne jedzenie i picie, siłownia i wiecie co? Nie żałuje niczego :)  No może oprócz tego że nie zaczęłam wcześniej :) Codziennie dziękuje niebiosom, że znalazłam artykuł w gazecie o akcji Pana Konrada Gacy i że zgłosiłam się do programu :) To najlepsza rzecz i najlepsza osoba jaką spotkałam na swojej drodze :) No nic na dzisiaj wystarczy tego pisania, bo trzeba się wyspać, bo jutro siłownia :) Troszke pozytywnego zmęczenia :) Do jutra :*