O mnie

Moje zdjęcie
Jestem studentka resocjalizacji i pomocy postpenitencjarnej oraz Pilotka akcji chudniesz-wygrywasz zdrowie :)

poniedziałek, 14 maja 2012

Weekendowo

Tak ja wiem, że miałam już nie pisać, ale przypomniało mi się że miałam czymś się pochwalić :) Otóż w długi weekend majowy moja przyjaciółka wyciągnęła mnie do Złotoryi - Wilkowa, do swojego chłopaka. Tak żebym się odstresowała po tym co się działo ostatnio i przed czekającymi mnie egzaminami w szkole. Trochę się obawiałam, bo myślę sobie - tam są same górzyste tereny i gdzie ja tam pojadę...przecież nigdzie po górach nie pochodzę, no bo gdzie tam z moja wagą itp i kochani tu szok :) Śmigałam po nich jak się patrzy :) Fakt faktem do nie których podejść pod górkę trzeba było mnie namawiać, ale to nie dlatego, że sił nie miałam, tylko dlatego ze w mojej głowie wciąż jest strach i obawa przed tym, ze nie dam rady. Wróciłam stamtąd z mega pozytywna energia :) Jednym słowem odrobina odwagi i samozaparcie mogą zdziałać cuda.
A tu kilka fotek z mojego wypadu :)



Z Mikim :)

Widok na Śnieżkę.

Kolejny szczyt zdobyty :)

Górska chatka.

Wiosenne porządki - nie tylko w szafie :)

Wiosna, ach ta wiosna :) Nic się człowiekowi nie chce...o nauce nie wspomnę...Jakie człowiekowi pomysły do głowy przychodzą, byle by się nie uczyć w tym czasie, to aż ręce opadają. Ja już wszędzie gdzie mogłam to w szafkach posprzątałam, pozbyłam się większości za dużych ubrań, pomyłam okna, częściowo uprzątnęłam ogródek a nawet pomalowałam huśtawkę :) Po tych pracach czysto porządkowo-siłowych, przyszedł czas na pozamykanie spraw z przeszłości :) Tak sobie pomyślałam, ze to dobry moment na uporządkowanie rożnych spraw i pozamykanie niedokończonych rozdziałów, po to by nigdy już nie wracać do przeszłości, czy to na poziomie emocjonalnym, duchowym, a tym bardziej cielesnym! W życiu jak w kalejdoskopie - jedni nas opuszczają, inni wracają i ciągle coś się dzieje. I tak się zastanawiam, czy to wiosna i totalny brak zacięcia do nauki mnie tak do tego zmobilizował, czy może to, ze dzięki temu ze chudnę zwiększyła się moja pewność siebie i teraz w końcu po tylu latach zmierzyłam się z moimi demonami z przeszłości. Jak narazie jest 1:0 dla mnie :) Jestem z siebie dumna! Nie zawsze możemy to zaklasyfikować jako dobre, czy złe. Czasem po prostu pozwala nam to zrozumieć dlaczego stało się tak a nie inaczej i dlaczego znaleźliśmy się w tym miejscu gdzie jesteśmy teraz. Może gdybym miała wcześniej ta pewność siebie, jaka mam teraz dzięki temu ze dostałam szansę na zrealizowanie swoich marzeń i możliwości rozpoczęcia normalnego życia, wszystko wyglądało by inaczej?! Niema co gdybać :) Wszystko ma swoje plusy i minusy...Najważniejsze jest to co jest tu i teraz.i znalezienie w sobie odwagi by walczyć dalej :) To na tyle dzisiaj, a od jutra trzeba zabrać się za naukę :) W końcu dyplom niestety sam się nie obroni :)

czwartek, 26 kwietnia 2012

Jupii :))

Weszłam, weszłam, weszłam...tralalalaaaa :) Kochani moi, muszę się z wami czymś podzielić - nie uwierzycie, bo ja sama nie wierzę :) Na początku odchudzania dostałam od przyjaciółki koszulę - wiecie taka z nierozciągliwego materiału, w która nawet rąk nie mogłam włożyć bo taka była ciasna. Dzisiaj od rana robiłam porządki w szafie, żeby pozbyć się większych rzeczy, co by do nich nigdy nie wrócić więcej, oraz żeby odłożyć na 2 kupkę rzeczy do których mi jeszcze troszkę brakuje. I owa koszula, o której mowa niczym magnez przyciągnęła mój wzrok :) Patrze na nią i myślę - ehh jeszcze za mała, ale mówię co mi tam - przymierze i zobaczę ile mi jeszcze brakuje i szok :) Pasuje idealnie :) Normalnie myślałam, że na uszach z radości stanę :) Mega pozytyw na rozpoczęcie dnia :) A energii dziś ma za troje chyba :) Endorfiny szaleją - czego i wam dziś życzę :) Dziś i każdego innego dnia :*

Kochani moi jakby jeszcze ktoś nie wiedział, chciałam tylko powiedzieć, że jest konkurs  na najsympatyczniejszego pilota akcji chudniesz-wygrywasz zdrowie :) Polecam, bo można wygrać fajne nagrody :)
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/558213,chudniesz-wygrywasz-wybierz-najsympatyczniejszego-pilota,1,1,id,t,sm,sg.html#galeria-material

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Coś miłego :)

Kochani moi :) Parę dni temu został ogłoszony konkurs na najsympatyczniejszego Pilota akcji Chudniesz-Wygrywasz Zdrowie :) Serdecznie was zapraszamy na głosowanie :) Można wygrać fajne nagrody :)
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/558213,chudniesz-wygrywasz-wybierz-najsympatyczniejszego-pilota,1,1,id,t,sm,sg.html#galeria-material

17.04.2012 - Wykład Pana Gacy we Wrocławiu




Kochani moi, chciałabym wam dzisiaj zdać relacje z wykładu Pana Gacy, który odbył się 17 kwietnia w Multikinie w Arkadach we Wrocławiu :)
Może zacznę od tego, że jak zwykle pojawiłam się przed czasem, bo już ze stresu nie mogłam w domu usiedzieć w jednym miejscu :) Pomyślałam, ze zamiast stresować się sama w domu, pojadę i coś pomogę, ale okazało się, ze wszystko już było prawie przygotowane, więc zostało mi tylko czekanie na resztę ekipy Pilotów , oraz na wyznaczona godzinę "0" , o której to miał rozpocząć się wykład. Pewnie zastanawiacie sie, dlaczego piszę, że byłam zestresowana - chodzi o to, że my jako Piloci akcji Chudniesz-Wygrywasz Zdrowie mieliśmy wystąpić przed publicznością, I biedny nieśmiały człowiek, jakim jestem ja, który stresuje się, wypowiadając jakieś zdanie nawet przed kilkoma osobami, miał teraz wystąpić przed ponad 300-osobowa publicznością? No szok po prostu. Nie będę nawet mówić ile czasu ćwiczyłam przed lustrem i ile się przygotowywałam :) Z reszta nie tylko ja :) Reszta pilotów miała podobnego stresa :) Pan Gaca doradził nam, żebyśmy mówili prosto z serca, a nie wyuczone formułki, oraz zrobił nam małą próbę: jak to będzie mówić przez mikrofon :) I wiecie co? Po czasie mówię, ze nie taki wilk straszny jak go malują :) Gdy zostałam wyczytana, aby podejść do mikrofonu, myślałam, że nogi odmówią mi posłuszeństwa,  głos drżał, nogi się uginały :) Ale przeżyłam :) I było tak jak Pan Gaca mówił. Wszystko co powiedziałam, wypłynęło z serca, a nie z głowy, zapomniałam wszystko co miałam przygotowane :) I właśnie o to chodziło. Po wykładzie Pana  Gacy przeszliśmy do kuluarów, gdzie mieliśmy okazje porozmawiać z wieloma osobami, które działają na SOS-Odchudzanie, czy które dopiero chcą zacząć działać razem z nami. Zostaliśmy zasypani gradem pytań, oraz słowami wsparcia od osób które pojawiły się na wykładzie. Nie spodziewaliśmy się, że tyle osób nas obserwuje, oraz ze aż tyle o nas wie :)  To było na prawdę niesamowite przeżycie poznać tych wszystkich ludzi i na pewno nigdy tego nie  zapomnę. Nie wspominając o tym jaki power wrócił dzięki spotkaniu z Panem Gaca i reszta jego zespołu :) To było jak promyk słońca w zachmurzony dzień. Oby częściej :) Na sam koniec zrobiliśmy sobie mini sesje zdjęć i w wyśmienitych humorach i energia wróciliśmy do domów :) Chciałam podziękować wszystkim znajomym i przyjaciołom, którzy przyszli na wykład, aby dowiedzieć się coś nowego, oraz aby mnie wspierać: Martunia, Halinko, Pawełku, Wojtku, Piotrku, Elu i wszystkim innym wielkie dzięki :)

wtorek, 3 kwietnia 2012

31.03.2012 - Lublin :)

31 Marca był zjazd pilotów w Lublinie :) Super było się znów, zobaczyć, ale szkoda że nie ze wszystkimi, ponieważ, czas na gonił, co by zdążyć na pociąg do domu :( Ale nic straconego :) Będzie jeszcze okazja, może już nie długo :) Spotkanie mieliśmy w nowo otwartym Centrum Odchudzania Pana Gacy - full wypas to mało powiedziane, przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czy byłaby szansa tam zamieszkać hihi :) Wystrój, wyposażenie i klimat nie do opisania :) no i ludzie oczywiście, a w szczególności inni Piloci - Karolcia, Bogusia, Michasia, Madzia... i cała reszta. Cudownie było was znów zobaczyć, jak się zmieniacie w szczuplutkie laseczki :) Naładowałyście mnie niesamowita energia :) Ślicznie dziękuje i z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie :* A tym czasem walczymy dalej :) A wszystkich którzy chcieliby odchudzać się z nami zapraszam na wykład Pana Gacy we Wrocławiu 17 kwietnia na 18.00. zapisy na stronie: http://www.chudniesz-wygrywasz.pl/wyklady

piątek, 23 marca 2012

Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach.

Kochani tak to właśnie jest, że jak się niema czegoś w głowie to potem ma się w nogach. najpierw zaspałam i na złamanie karku biegłam na dworzec, paczkę podać przez kierowce, a potem zamiast tak jak się umówiłam na siłownie pędzić, przypomniało mi się że śniadania nie wzięłam ani białka po treningu, więc z powrotem biegłam do domu i dopiero na siłownie :) Miałam nie zła rozgrzewkę przed ćwiczeniami :) A na siłowni coraz więcej ludzi mimo wczesnej pory - widać, że ludzie budzą się do życia na wiosnę i tez zaczynają walczyć o szczupłą sylwetkę :) spotkałam nawet 3 osoby, które również odchudzają się na SOS - Odchudzanie, ale niestety nie były skłonne do rozmowy, a raczej nawet unikały rozmowy, to nie będę się narzucać....
Ale mniejsza z tym - kochani moi Wiosna nastała we Wrocławiu :) Jest cieplutko, ptaszki śpiewają za oknem, no po prostu cud, miód i orzeszki :) Może wybierze się ktos ze mna popołudniu na mały spacerek po parku :) Energia mnie mimo kiepskiego początku dnia roznosi :) Zapraszam!!

czwartek, 22 marca 2012

Kolejne 2 tygodnie za mna - refleksyjnie...:)

No i minęły kolejne dwa tygodnie odchudzania pod okiem Pana Gacy :) Tym razem niestety bez rewelacji - tylko -1,4, a wszystko przez antybiotyk, który zapewne wodę mi zatrzymał i trąbka, ale nie poddaje się i walczę dalej :) Już po konsultacjach, z nowym menu na następne dwa tygodnie, zaraz wyruszam na zakupy...
Ostatnio naszły mnie pewne refleksje. Zastanawiałam się jak to jest możliwe, ze stosowałam tyle diet, a żadna nie przyniosła rezultatu, a nawet dietetycy nie dawali mi szansy na schudniecie poprzez samą dietę i ćwiczenia, a tu nagle pojawił się Pan Gaca i niemożliwe, stało się możliwe...to chyba jakiś cud :) a raczej wiara Pana Gacy w to, ze jesli na prawdę będziemy przestrzegać zaleceń, to damy radę :) właśnie to, że Pan Gaca wierzy w skuteczność tego programu i to ze wierzy w nas, że wierzy we mnie, daje mi największą siłę do pokonywania trudności związanych z dieta :) Czasem zdażaja sielepsze dni i gorsze, nikt nie mówił, że będzie lekko i przyjemnie, bez wysiłku, ale wystarczy jedna krótka rozmowa z Panem Gaca, a wszystko wraca na odpowiednie tory, znowu jest siła i power do działania :) I mam nadzieję, ze ta siła zostanie na dłużej :)
No koniec marudzenia, czas się zbierać na zakupy i upichcić coś dobrego na jutro :)

środa, 21 marca 2012

Nadeszła wiosna i nowa ja :)

Witajcie kochani :) Dawno mnie tu nie było, ale wracam w nowej, lżejszej odsłonie :) To już -32,5 kg :)
Juuupi :) Ostatnio miałam troszkę problemów i zawirowań ale wszystko powoli wraca do normy, Powoli małymi kroczkami zbliżam się do mojego celu, czyli coraz szczuplejszej sylwetki :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka to różnica, móc spokojnie wyjść na dłuższy spacer z przyjaciółmi, czy zamiast czekać na windę 10 minut wejść po schodach bez zadyszki :) Teraz wiem że żyje :) Czuje się lekko, zdrowo i w ogóle mogłabym góry dzisiaj przenosić :) A tym bardziej że 31.Marca jadę na spotkanie Pilotów akcji Chudniesz-Wygrywasz Zdrowie  do Lublina.W końcu spotkam się z tymi wszystkimi wspaniałymi ludźmi :) Jesli ktoś ma ochotę, zapraszam ze mna :) No dobrze muszę się pochwalić, bo mnie pokręci zaraz :) Na moim koncie kolejny mały sukces - mianowicie weszłam w spodnie i bluzki które od 2 lat leżały w szafie i się kurzyły, aż nie mogę w to uwierzyć, po prostu :) Nawet sobie nie wyobrażacie jak to humor człowiekowi poprawia :) A teraz szykuje sobie obiadek i wybieram się na siłownie :) Swoja droga, jesli chodzi o szykowanie sobie posiłków, to nie spodziewałam się po sobie, ze potrafię tak fantazyjnie przygotować posiłek z dozwolonych składników :) Chyba zacznę zdjecia robic tych potraw :) Do usłyszenia wieczorkiem :)

środa, 25 stycznia 2012

A to ja po 6 tygodniach

Po 6 tygodniach diety i spadku 20 kg :) Czuje się o niebo lepiej, ćwiczenia, czy w ogóle aktywność fizyczna sprawia mi mniej problemów :) Nareszcie mogę się wybrać na prawdziwy spacer czy do kogoś w odwiedziny i nie dostać zadyszki po 10 krokach :) Co tu dużo mówić - jestem szczęśliwa :)

Lublin :)

Kurcze z powodu sesji, dawno tu nie pisałam, ale obiecuje się poprawić :) może na początek napisze jak było w Lublinie :) No co ja mogę napisać - było jak zawsze super :) Ehh ja to na prawdę chyba tam zamieszkam, żeby mieć bliżej do Centrum Pana Gacy :) Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak mimo stresu, spowodowanego tym co waga pokarze i tym kto zostanie w gronie Pilotów, cieszyłam się, że tam jestem :) Dla mnie pobyt w Lublinie, wśród wszystkich ludzi z Centrum Pana Gacy jest jak naładowanie baterii :) Jak zawsze byli strasznie mili, uśmiechnięci i służący pomocą i dobrym słowem :) Aż się nie chciało wyjeżdżać i do domu wracać :) Nooo dobrze pochwale się, że miałam robiona sesje zdjęciową, po tych 6 tygodniach która możecie podziwiać na stronie chudniesz-wygrywasz :) Po wyjściu z centrum zwiedziłam troszkę z przyjaciółka Lublin i szybko z powrotem do Wrocławia, żeby pouczyć się na egzaminy i je zdać :) I nazwijcie mnie chwalipięta, ale znów się pochwale ze Psychologie kliniczna zaliczyłam na 5 a System Penitencjarny i Postpenitencjarny na 4 :)
A co najważniejsze...Da da da dammmm :) Zostałam na stałe PILOTEM :) Haaa ale ulga :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka radość :) Trzy piękne informacje jednego dnia :) Az nowa energia w człowieka wstąpiła!! Oby tak dalej :)

czwartek, 12 stycznia 2012

Komu w droge, temu....:)

Kurcze w nocy nie mogłam usnąć i o mały włos zaspałabym na śniadanie, ale mały spacer mnie dotlenił :) właśnie wyrzuciłam wszystkie rzeczy z szafy i zastanawiam sie w czym jechać...muszę po przymierzać wszystko :) I o 20.00 wyruszam w podróż :) Dobrze że Benia jedzie ze mną, to nie będzie tak źle :) Dzisiaj o 15.40 będę mieć konsultacje z Michałem Zajko i dowiem się jakie menu mam na najbliższy tydzień :) Oby to była tłuszczówka :) Mówcie co chcenie, ale ja najlepiej się czuje na niej właśnie :) Aaa zapomniałabym nadmienić, że stanęłam dzisiaj na wadze i jest 155,4 kg :) Powolutku małymi kroczkami zbliżam sie do kolejnego upragnionego etapu odchudzania :) Pierwszym było zejście z wagi 176, żeby w końcu pokazała sie 6 jako druga cyfra, potem żeby pokazała sie 5, a teraz chciałabym móc zważyć sie na wadze do 150 kg :) Może juz za miesiąc :) Kto wie :)

środa, 11 stycznia 2012

Ciężki, ale udany dzień :)

Niema to jak wstać po 4 godzinach snu tylko po to, żeby iść do kina ze współlokatorem :P Tak, wiem, że trzeba mieć nie równo pod sufitem, żeby iść na 9 rano do kina, ale Mikuś pracuje od 14.00 więc wybraliśmy się rano na nowe przygody Sherlocka Holmesa :) I wiecie co? warto było :) Dawno się tak dobrze nie bawiłam :) Pomijam fakt że tramwaj nam uciekł i ze jak dotarliśmy to było jeszcze zamknięte, ale mimo to uśmialiśmy się jak dwa dzikie osły na pastwisku :P Film świetny wiec serdecznie polecam :) A potem truchcikiem na siłownie :) Dałam sobie wycisk :) Ale potem przyszło pozytywne zmęczenie i od razu wiele negatywnych emocji odpłynęło - było mi to potrzebne. Rzecz jasna nie obyło się bez zgrzytów.... niema to jak ćwiczyć w siłowni pełnej lasek, które tylko czekają, żeby człowiek zrobił coś, żeby mogły się ponabijać ;/ Normalnie myślałam, ze pozabijam a szczególnie jedna agentkę ;/ No łaziła za mną jak cień i jak sobie przypomnę gdy w momencie kiedy padałam na nos przez rowerek ona celowo z wrednym uśmiechem przyspieszała to szlag mnie trafia, ale pokazałam, ze ja też potrafię i że się tak wyrażę odstosunkowała się ode mnie ;/. No a potem to już z górki :) Odwiedziłam Karolcie i...no dobra muszę się pochwalić, ze dostałam buziaka od jej Tosi :) Aza może mnie nie lubi z powodu kotów które mam we Wrocku na mieszkaniu, ale Tosia chyba mnie polubiła :) super motywujący pozytyw :)
Aaaa zapomniałabym napisać, że jutro wieczorem jadę do Lublina :) W końcu :) Niestety nie moge jak reszta pilotów jechać w sobotę z powodu egzaminów, ale za to w piątek tam będę :) Mam nadzieję, że chociaż raz piątek 13 przyniesie mi szczęście :) Trzymajcie kciuki :)

wtorek, 10 stycznia 2012

Problemy ;/

Ehhh to życie to czasem jest do niczego ;/ jak już człowiek ma jakiś problem to żeby, nie myślał sobie ze nie może być gorzej, życie ciągle dodaje nowe i to pod rzad....normalnie niczym bonus - kumulacja ;/ i właśnie teraz to mnie spotyka ;/ Wszystko się dzieje przeciwko mnie dosłownie ;/ Na diecie tłuszczowej miałam antybiotyki ;/ Czyli po chudnięciu, bank oszukała mnie na 500 zł ;/ Mamusia wyjeżdża do pracy za granice, wykładowcy w szkole myślą, że tylko ich przedmiot istnieje,  w czasie egzaminów mam pojawić się w Lublinie na ostatecznym wyborze pilotów, a to przecież tylko 10h w jedna stronę...Może ktoś zna sposób, jak pojawić się w dwóch miejscach jednocześnie? Byłabym wdzięczna :) A to wszystko to dopiero początek ;/ Musze to jakoś ogarnąć... Jutro wybieram sie na drinka wodnego do Karoli to na pewno razem coś wymyślimy :)

Ostateczne wybory na Pilota.

No kochani moi trzymajcie 14.01.2012 kciuki za mnie - w Lublinie wybierani są ostateczni Piloci akcji Chudniesz - Wygrywasz zdrowie, każdy z pilotów ma stresik jak nie wiem co, ponieważ właściwie nie wiemy jakimi kierują się zasadami przy wyborze....Każdy z nasz może dostać się do 4 szczęśliwców, ale każdy tez może odpaść - To jak Rosyjska ruletka :) Ale co ma być to będzie. Nawet jeśli odpadnę, to i tak nie mam zamiaru rezygnować z odchudzania, więc jedyna różnica jest taka że jeśli odpadnę to nie będę na świeczniku :) Ale trzymanie kciuków i dobre słowo nie zaszkodzą :)

piątek, 6 stycznia 2012

Mały dołek ;/

Ehh nie wiem co się dzisiaj dzieje, ale mam jakiś podły dzień :( Nic mi nie wychodzi, wszystko z rak leci, jakaś płaczliwa jestem, a to całkiem do mnie nie podobne jest :( Nawet współlokator się na mnie patrzy i mówi ze mnie nosi...spacer nie pomógł, kąpiel w pianie ze świecami też nie ;/  Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie - pójdę na siłownie to troszkę się wyżyje i może endorfiny zadziałają :) Taka mam nadzieję. Jedynie dieta trzyma mnie przy normalnym funkcjonowaniu :) Ok więcej nie truję :) Trzymajcie się :)

Jak to sie zaczeło :)

Moja przygoda z Panem Gaca i programem Chudniesz - Wygrywasz zdrowie, rozpoczęła się przez zwykły przypadek. Mama znalazła ogłoszenie w gazecie, a dokładniej w Dzienniku Zachodnim, gdzie był artykuł o jednym z podopiecznych Pana Gacy oraz zamieszczony kupon i adres mailowy, z możliwością zapisania się na Pilota akcji...Pomyślałam: Dlaczego nie? Zarejestrowałam się, a potem całkiem o tym zapomniałam, a tu nagle telefon :) I tak to się zaczęło :) Potem kolejny telefon z zaproszeniem do Lublina na ostatni etap naborów :) I....dostałam się :) Nawet nie wyobrażacie sobie jaka byłam szczęśliwa :) A potem inauguracja akcji w Warszawie - Gala w teatrze na woli :) cudowni ludzie,, super atmosfera - nie chciało się do domu wracać. Ciesze się ogromnie że miałam szanse ich wszystkich poznać :) Nie wspomnę o Pudzianie i Iwonie Pavlocić :) Ehhh wspomnienia :) A potem pierwszy wywiad w TV w Pytaniu na śniadanie :) Ojj były emocje, były :) Az trudno w to uwierzyć, ze to wszystko działo się na prawdę :)

środa, 4 stycznia 2012

Pozytywne zmęczenie.

Nooo w końcu dotarłam do domu po ćwiczeniach na siłowni :)  To na prawdę super pozytywne zmęczenie, chociaż dzisiaj po raz pierwszy miałam bieżnię i muszę przyznać, że po zejściu z niej kręciło mi się w głowie troszkę, ale już jest ok :) Za to powrót do domu był koszmarem.... ja to nie wiem jakim cudem zgubiłam drogę :P No dobrze, wsiadłam nie w ten tramwaj co powinnam :) ale wydostać się później z tego miejsca i dojechać tam gdzie powinnam zajęło mi godzinę ;/  No ale bez marudzenia..... Dzisiaj nic nie jest w stanie zepsuć mi humoru :) no dobra muszę się pochwalić - dostałam prezent od Karolci - śliczny :) i przyszło nowe białko po treningach o smaku czekoladowo-kokosowym - pychotka :)
Teraz jeszcze tylko masaż bolącej łydki, ciepła zielona herbata i pod kocyk się uczyć, bo w weekend egzaminy ;/ Jak ja tego nie lubię :/

wtorek, 3 stycznia 2012

W końcu i na mnie przyszła pora :)

Witam was serdecznie. W końcu i ja zaczęłam pisać swojego bloga :) Troszkę mi zeszło na zdecydowanie się na ten krok, ale już tu jestem i będę was zamęczać przez dłuższy czas, wie radzę zaopatrzyć się w dużą dawkę cierpliwości :)
Za mną już 4 tygodnie odchudzania, jestem w połowie 5. Jak narazie 19 kg w dół :) Jestem szczęśliwa jak nie wiem co :) Ale poczatki nie były łatwe...przestawoenie sie na inny tryb życia nigdy nie jest łatwe. Skończyło się wstawanie o której mi się podoba, jedzenie tego na co mam ochotę i wylegiwania się z laptopem na kolanach - rozpoczynało się wstawanie skoro świt, dieta, regularne jedzenie i picie, siłownia i wiecie co? Nie żałuje niczego :)  No może oprócz tego że nie zaczęłam wcześniej :) Codziennie dziękuje niebiosom, że znalazłam artykuł w gazecie o akcji Pana Konrada Gacy i że zgłosiłam się do programu :) To najlepsza rzecz i najlepsza osoba jaką spotkałam na swojej drodze :) No nic na dzisiaj wystarczy tego pisania, bo trzeba się wyspać, bo jutro siłownia :) Troszke pozytywnego zmęczenia :) Do jutra :*